Na początku czerwca Rafał przyprowadził swoją eskę na intercooler. Pan x, o którym już pisałem, wyjechał i auto zostało pod moją opieką. Oczywiście trzeba było podciąć pas i belkę w zderzaku. Założyłem rdzeń o dwie rurki niższy niż u Cantony, żeby uratować większość przedniej belki, przez co orurowanie musiało iść jak najniżej. Bardzo ciasno było przy spryskiwaczach lamp i halogenach, ale i doloty fi 60 się zmieściły. Ostatecznie 10 czerwca moja misja się skończyła i S4 stało gotowe. Parę dni póżniej, poproszony przez pana x, zrobiłem uchwyt do chłodnicy oleju. Niestety nie posiadam zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz