Pełne 12 godzin, z małą przerwą na kawę zajęło nam dziś pociągnięcie wydechu od elastyków do tłumika. Zdążyliśmy się pochwalić, że jeszcze jeden spaw i kończymy lewą stronę, jak zaczęły się kłopoty. Duuuże kłopoty!!! Spaw tak pociągnął, że tłumik ostro uciekł nam z poziomu i trzeba było ciąć na nowo. Potem okazało się, że za bardzo zbliżyliśmy się do krawędzi tunelu itd itd. Cięcie, spawanie, szlifowanie, cięcie, szlifowanie i spawanie, a przeszło 2 godziny wcięło bezpowrotnie. Ale niema tego złego… i możemy cieszyć się mega oryginalnym układem wydechowym. Dopiero po niedzieli podłączymy wastegate. Wymaga to wycięcia flansz. Gdybyśmy zrobili na sztywno, byłoby niedemontowalne bez wyciągania turbo z kolektorem.
Konstrukcja i chęć schowania wydechu jak najwyżej w bryłę podwozia, zmusiła do zastosowania 5 łączeń. Bez nich nie byłoby opcji wyspawania układu w tej postaci. Ustawienia zacisków na zdjęciach są zupełnie przypadkowe i wszystko będzie skorygowane przy ostatecznym montażu.